Nowy numer 13/2024 Archiwum

Wielka gra?

WIELKI POST 2007 - KATECHEZA I Jedni mówią o nich „sumienie narodu”. Inni odsądzają od czci i wiary. No to teraz my: Joanna Wilk i Agata Puścikowska. Pytamy o sumienie Andrzeja Morozowskiego i Tomasza Sekielskiego.

Joanna Wilk, Agata Puścikowska: Mają panowie sumienie?
Andrzej Morozowski: – Oczywiście. I jako człowiek, i jako dziennikarz. Aczkolwiek praca i życie prywatne to dwie różne płaszczyzny. W pracy działam głównie w sferze polityki, a ta rządzi się specyficznymi prawami. Kiedyś powiedział mi zaprzyjaźniony polityk: „Polityka to szachownica. Tu obowiązują inne, specjalnie stworzone reguły gry. Co znaczy, że każdy, kto do gry wchodzi, przyjmuje je”. Więc do polityków przykładam trochę inną miarę niż do reszty społeczeństwa. Zawsze pamiętam o tym, że to są ludzie korzystający z przywilejów i stosują do siebie samych wyjątkowe kryteria. No i wreszcie – może to brzmi źle, ale jest prawdą: polityk w kontaktach z dziennikarzem gra. I o tym zawsze trzeba pamiętać.

I też zacząć grać?
A.M.: – Otóż nie! Ja właśnie nie wchodzę w tę grę! Mam po prostu świadomość, że istnieje, i trzymam tarczę w pogotowiu. Może jestem naiwny, ale nadal wierzę, że zasady, którymi posługujemy się w zwykłym życiu, powinny obowiązywać i w zawodowym. I staram się tak żyć. Jednak pracuję wśród polityków… Politycy to stado wilków: mają swoje zasady, a ja jestem obserwatorem – naukowcem. Widzę je, oglądam, badam. Ale nie zachowuję się jak one.
Tomasz Sekielski: – Sumienie ma się jedno – nie ma sumienia zawodowego i prywatnego. To by była jakaś moralna schizofrenia. Albo się je ma, albo nie. W życiu staram się kierować uczciwością.

Ale czy Sekielski „publiczny” nie przekracza czasem granicy – pokrzykując, dogadując?
T.S.: – To po prostu styl dziennikarski. Styl, którym się posługuję, nie ma nic wspólnego z sumieniem.

Ten styl może budzić w rozmówcy strach i zaburzać prawidłową komunikację…
T.S.: – Proszę pamiętać, że formę rozmowy dostosowujemy do rozmówcy. To, czy mówię mniej lub bardziej agresywnie, nie ma wiele wspólnego z sumieniem. To jest forma. Sumienie zaś dotyka treści: jaki materiał podjąć, z kim i o czym rozmawiać. Czy mogę wyciągnąć sprawę, która może kogoś pogrążyć, zniszczyć karierę…
A.M.: – To właśnie sumienie kazało nam przed programem z Anetą Krawczyk długo z nią rozmawiać.

Opisywaliśmy jej konsekwencje występu publicznego. I to ona zdecydowała, że chce wystąpić, chce pokazać twarz i ujawnić nazwisko.
T.S.: – Powiem więcej: przedstawialiśmy jej tysiące kontrargumentów, mnożyliśmy zagrożenia. Przedstawiliśmy więcej minusów niż plusów. Uświadamialiśmy ją, że zmieni się jej życie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zobacz także

Polecane filmy

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy