Wielka noc

Marcin Jakimowicz

|

GN 14/2019

publikacja 04.04.2019 00:00

Przed nami śmierć w morskich falach. Za nami też śmierć – lada chwila rozniosą nas w pył rydwany faraona. Miało być tak pięknie, a znaleźliśmy się w potrzasku.

Zapadła prawdziwie ciemna noc. Z Ramses wyruszyło 600 tys. „mężów pieszych, nie licząc dzieci”. Zapadła prawdziwie ciemna noc. Z Ramses wyruszyło 600 tys. „mężów pieszych, nie licząc dzieci”.
zasoby internetu; montaż studio gn

Jedną z liturgii rezurekcyjnych zapamiętam do końca życia. Mój kolega przygotowywał się do przeczytania słowa o Mojżeszu, który wraz z całym narodem przeszedł przez Morze Czerwone. Kościół był nabity do ostatniego miejsca. Kumpel ćwiczył w zakrystii. W lekcjonarzu przeczytał: „Mojżesz i synowie Izraela śpiewali taką pieśń ku czci Pana”. Ponieważ dalsza część tej historii jest wyśpiewywana, w nawiasie był dopisek: „Nie czyta się: »Oto słowo Boże«”. Mój przejęty kolega wyszedł na ambonę, a tłum wiernych usłyszał: „…śpiewali taką pieśń ku czci Pana: »Nie czyta się: Oto słowo Boże«”. Innym razem inny lektor przeczytał o tym, że Izrael szedł suchą nogą przez środek morza, mając „wór z mód” (zamiast mur z wód).

Zanim doszło do pochwalnej pieśni przy morskim brzegu, Mojżesz przeżył chwile grozy. Wpadł w wielkie tarapaty. Przed dekadą lider Armii Tomek Budzyński opowiadał mi: „Pan prowadzi mnie przez ciemną dolinę. Nie widzę, gdzie idę, ale idę za Nim w ciemno. Jestem jak Izrael po wyjściu z Egiptu: przede mną Morze Czerwone, czyli śmierć, za mną wojsko faraona, czyli też pewna śmierć”.

Nawet pies nie zaszczeka

„Czym różni się ta noc od innych nocy?” – pyta najmłodsze dziecko w rodzinie zasiadającej do sederu pierwszego wieczoru święta Pesach. Takie pytanie zadawała mała Edyta Stein, urodzona w Jom Kippur w wielodzietnej rodzinie żydowskiej. To samo pytanie zadała w środku nocy Maria w „Pasji” Mela Gibsona.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.