Getsemani - tłocznia oliwy była świadkiem dramatycznej walki. Tam Jezus był miażdżony krańcową samotnością, lękiem przed śmiercią, pokusą ucieczki, zdradą przyjaciela. Modlił się, pocił się krwią. Tam walczył też o mnie.
Czy nie macie wrażenia, że w kluczowych momentach życia, w chwilach najtrudniejszych decyzji, gdy rozstrzyga się nasza przyszłość, gdy paraliżuje nas lęk przed tym, co nieuchronne, przed bólem, operacją, wieścią o złośliwym guzie, o nieszczęściu, które zmiata z powierzchni ziemi nasz mały świat… zawsze zostajemy sami? Zdani tylko na Boga, którego jednak nie widać ani nie słychać. Jego milczenie odbieramy często raczej jak wyrok niż pocieszenie. Dobijamy się o pomoc do bliskich, do przyjaciół, ale oni albo nie chcą, albo nie potrafią pomóc. Co gorsza, zdarza się, że zamiast zrozumienia czy pociechy otrzymujemy obłudny pocałunek. Rozumiemy, że zostaliśmy odtrąceni przez tych, których kochamy. Getsemani jest taką właśnie historią. Prawdziwą do bólu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.