WIELKI POST 2007 - KATECHEZA VII Jeśli ktoś mnie skrytykuje i powie: Ojcze, zawaliłeś, to nie jest to przecież atak na Kościół– mówi o. Jordan
Marcin Jakimowicz: Porozmawiajmy o sumieniu kapłana. Czy różni się ono od sumienia hydraulika, czy nauczyciela?
o. Piotr Jordan Śliwiński: – Nie. Sumienie to nie są serdelki. Nie można porównywać jednego sumienia z drugim, powiedzieć, że jedno jest lepsze, drugie liche. Sumienie kapłana jest o tyle inne, że ksiądz po latach formacji powinien mieć większą wrażliwość na to, co jest grzechem, a co nie. Choć to doświadczenie może też grozić racjonalizacją: można wszystko wytłumaczyć, wyjaśnić, budować teorie. A to pułapka.
Czy nie rodzi się wtedy w kapłanie poczucie, że złapał Pana Boga za nogi?
– Myślę, że sporo zależy od uczciwości: czy głosząc kazanie, wiem, że nie mówię tylko do innych, ale przede wszystkim do siebie? Czy mówiąc z ambony „nawróćcie się”, myślę o tym, czy sam się nawróciłem? Czy mówiąc o spowiedzi wielkanocnej, przypominam sobie, jak sam klęczałem ostatnio u kratek konfesjonału? Jeśli tak, to ja nie będę sądził ludzi. Będę szedł razem z nimi. Często nasza posługa rodzi prawdziwe wzruszenia. Spotykam brata, który mi mówi: Słuchaj, czuję się taki malutki. Spotkałem takiego penitenta, że poczułem, że to ja muszę się nawracać.
Psalm mówi: błogosławieni, którzy szukają. Nie ci, którzy znaleźli. Ci, którzy szukają, zmagają się, są w drodze. Rzadko słychać, by jakiś ksiądz powiedział: Szukam Jezusa, chciałbym Go znaleźć, nie wiem, jak wygląda Pan Bóg.
– Ja w pewnym momencie zacząłem błogosławić mojego prowincjała, że mnie wysłał do Rzymu na studia filozoficzne, a nie teologiczne. Czemu? Bo niektórzy moi koledzy podchodzili z miną znawców i krytykowali: ten lekcjonarz powinien być inny, liturgia zmieniona, Bóg jest taki i taki. Bałem się tego. Nigdy nie czułem się specjalistą od Pana Boga. Mogę być tylko – jak napisał Jan Paweł II w liście do kapłanów – „starszym bratem”.
Słuchając kazań, można odnieść wrażenie, że to słowa tych, którzy spotkali Pana Boga, do tych, którzy nie mieli jeszcze takiej okazji. Gdy Benedykt XVI był w Birkenau, nie mówił: Bóg tu był, Boga nie było. On pokornie pytał… Czy kapłan, zamiast żonglować przykładami, nie powinien pytać: Panie, gdzie jesteś?
– W pewnym momencie nie można już przekazywać doktryny, bawić się w nauczyciela matematyki i przekonywać, że 2+2=4. Są pewne zasady. Pan Jezus powiedział to i to, więc teraz sprawdzian: wyciągamy karteczki. Odpytamy i wyprodukujemy dobrego chrześcijanina. Nie. Reguły to pomoc, aby nie zbłądzić. Jeżeli sam idę, jak potrafię, za Jezusem, to tym się dzielę,
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.