Rozmowa z ojcem Radosławem Rafałem, misjonarzem Świętej Rodziny.
1. Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią
Piotr Sacha: Pierwsze słowa z krzyża dotyczą przebaczenia. Chyba nieprzypadkowo.
Ojciec Radosław Rafał MSF: Przebaczenie to podstawa w budowaniu relacji. Zwłaszcza relacji z Bogiem. Brak przebaczenia zamyka nas na Bożą łaskę, na miłość. Dlatego Jezus na początku otwiera nas na to, co za moment się wydarzy.
Prosi dobrego Ojca, aby przebaczył winowajcom. W tym samym zdaniu jeszcze ich usprawiedliwia.
Nas usprawiedliwia. Każdego grzesznika. Kiedy podchodzimy do krzyża, uczestniczymy w trzech wymiarach czasu. Jezus oddał życie za ludzi żyjących przed Nim, za Jemu współczesnych, w tym świadków Jego męki, oraz za tych, którzy przyjdą po nich.
Rozważając słowa z krzyża, rozważamy ogrom miłości Boga do nas. Rodzi się w sercu żal: „Wybacz, bo naprawdę nie wiedziałem, co robię”. Z tego żalu bierze się siła, by więcej nie ranić Ukrzyżowanego.
Jezus usprawiedliwia nas i... współczuje nam, że wyrządziliśmy Mu krzywdę.
Współczuje grzesznikowi? Jak to rozumieć?
Podam przykład relacji w małżeństwie. Kiedy kobieta zostaje zdradzona przez swojego męża, powinien pojawić się w jej sercu pewien rodzaj współczucia, że on nie zobaczył w niej dobra i tego piękna, które zatrzymałoby go przed zdradą. Problem w tym, że ludzie zwykle źle o sobie myślą. Zdradzona żona czuje się pogardzona, zbita, nie widzi w sobie wartości. Poczucie wartości zostało w niej złamane przez zdradę. Trudno zdobyć się na początku na ten krok współczucia. Jezus wskazuje, że w procesie przebaczenia spojrzenie na winowajcę powinno być takie: „Gdybyś wiedział, kogo ranisz... Gdybyś wiedział, jaki skarb przed tobą stoi... To byś tego nie zrobił”. To tajemnica słów: „Nie wiedzą, co czynią”.
Jaka powinna być moja odpowiedź na słowa usprawiedliwienia?
Przyjęcie przebaczenia. I życie nim. Moje nowe życie, życie pełnią, jest odpowiedzią na to, co Chrystus uczynił dla mnie.
Wszystkie słowa z krzyża są takim wzorcem relacji z Bogiem i człowiekiem?
Tak. Na mocy chrztu świętego mamy w sobie charakter Jezusa. Musimy go jeszcze uaktywnić. Krzyż uczy, w jaki sposób przeżyć te momenty, które wydają się nie do zniesienia. Znamy słowa ewangelisty Jana: „Do końca ich umiłował”. To tę miłość powinniśmy naśladować. Pan Jezus daje wzór, jak dojść do granicy miłości. I jeszcze – jak na finiszu ją przekroczyć.
Bez przebaczenia nie dotrę do finiszu.
Nawet nie wystartujesz! Wyjdziesz z bloków startowych... a potem odwrócisz się i powiesz: „Biegnę w przeciwną stronę”. To jest w stronę zgorzknienia. W Liście do Hebrajczyków przeczytamy o „korzeniu gorzkim, który rośnie w górę”. Masz do wyboru dwie drogi. Pierwsza jest drogą nieprzebaczenia, przynoszącą rozżalenie, zgorzknienie, gniew i smutek. Druga droga to życie w Bożej łasce. I finisz z Jezusem.
Mówi o. Radosław Rafał MSF:
Kolejna rozmowa z cyklu „7 słów z krzyża” w środę, 13 marca