W powodzi komentarzy po decyzji ojca świętego o ustąpieniu ze Stolicy Piotrowej chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden.
Zaskoczenie było wielkie, ogromne, nie do ogarnięcia. Nie ma co ukrywać, decyzja Benedykta XVI spadła jak grom z jasnego nieba.
Po wyroku wydanym na dr. Mirosława G. w centrum uwagi znalazł się sędzia Igor Tuleya.
Tym razem muszę rozpocząć od przeprosin. Otóż w poprzednim numerze w tym miejscu ukazał się po raz drugi z rzędu ten sam tekst. Stało się tak przez pomyłkę, za którą serdecznie przepraszam.
Marcin Jakimowicz
Andrzej Macura
Pobieranie listy
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.