Czyli jak się umartwiać z wysiłkiem, ale bez sensu.
2. Na smutno
Hej, pościsz? To kup sobie dobre perfumy, uśmiechaj się szeroko i noś głowę wysoko. Pość z myślą o zwycięstwie zmartwychwstania, do którego zmierzasz. Bądź jak alpinista, który może i z trudem stawia kolejne kroki, ale już cieszy się na widok szczytu. – Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz – mówi o. Leon Knabit.