Fitness bywa egocentryczny. Człowiek ładuje w siebie, podkręcając własną pychę. Wielki Post ma odwrotny kierunek. On też prowokuje do przekraczania siebie, ale... - rozmowa z bp Edwardem Dajczakiem.
Kolejnym elementem wielkopostnej triady jest post. Czy Ksiądz Biskup pości?
Oczywiście, że poszczę.
Zero słodyczy?
Nie chodzi tylko o zmianę rodzajów pokarmów. Są dni, kiedy po prostu nie jem. Jest tylu ludzi w diecezji, którzy nawet sobie nie przypomną, że jest Wielki Post, więc biskup musi coś z tym zrobić.
Taki dzień bez jedzenia musi być trudny. Jak wtedy pracować?
Normalnie. Kiedy przychodzą dni takiego postu, wykonuję normalnie swoje obowiązki. Nie widać, że jakoś szczególnie poszczę. O to właśnie chodzi, żeby nie było widać. Tego uczy nas Ewangelia.
Czyli nie poznamy, patrząc na biskupa, kiedy pości?
Mam nadzieję, że nie.
Ale przecież musi wtedy porządnie ssać w żołądku.
Nie aż tak. Kiedy jest intencja i wiem, po co to robię, jest też ogromna siła. To wcale nie jest takie ciężkie.
Czy Ksiądz Biskup pości w intencjach diecezjalnych?
Przeważnie. Poszczę też w intencji konkretnych ludzi, których spotykam, a którzy polecają mi różne sprawy. Jest wielu takich ludzi.