Fitness bywa egocentryczny. Człowiek ładuje w siebie, podkręcając własną pychę. Wielki Post ma odwrotny kierunek. On też prowokuje do przekraczania siebie, ale... - rozmowa z bp Edwardem Dajczakiem.
Ks. Wojciech Parfianowicz: W kościele nagle zrobiło się fioletowo, jak na pogrzebie. Czeka nas 40 dni żałoby i smutku?
Bp Edward Dajczak: Papież Franciszek dał nam odpowiedź w tegorocznym Orędziu na Wielki Post, mówiąc, że chce nam pomóc w przeżywaniu tego czasu w radości i prawdzie. Ani słowa o smutku.
Gorzkie żale przybywajcie... Te słowa nie brzmią jak wezwanie do radości.
Jak się człowiek chwilę zastanowi i przypomni sobie momenty, w których coś w sobie wygrał, a sporo go to kosztowało, zrozumie, że Wielki Post nie jest smętny. Chodzi w nim bowiem o to, żeby bardziej być, a to w istocie prowadzi do radości.
Ale jednak: "Zabaw hucznych nie urządzać".
Nie można całego życia przetańczyć. Zabawa nie jest sama w sobie zła, ale potrzebujemy też chwil wyciszenia i spowolnienia, kiedy na życie patrzymy nieco poważniej.
Człowiek nie lubi rezygnować. Chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko jednocześnie.
Z pewnością mogliby coś o tym powiedzieć ludzie, którzy postu może nie doświadczyli, ale przeżyli jakąś dietę. Kiedy człowiek trochę się otrząśnie i podejmie wyzwanie, jest mniej ociężały, staje się bardziej dynamiczny.
Czyli fitness? Czym w takim razie różni się propozycja Jezusa na Wielki Post od propozycji trenera osobistego, który wyznacza mi serię ćwiczeń w celu poprawienia kondycji i zrzucenia zbędnych kilogramów?
Wielkopostna triada: modlitwa, post i jałmużna, to jednak coś innego. Fitness bywa egocentryczny. Człowiek ładuje w siebie, podkręcając własną pychę. Wielki Post ma odwrotny kierunek. On też prowokuje do przekraczania siebie, ale po to, żeby bardziej otworzyć się na Boga i na drugiego człowieka.
To jest zupełnie inna perspektywa.
Człowiek Ewangelii spełnia się nie wtedy, kiedy jest piękniejszy, ale wtedy, kiedy piękniej jest człowiekiem. To nie jest tylko gra słów. Można zadbać o siebie zewnętrznie, dojść do formy - i ludzie dziś torturują się, żeby to osiągnąć - a jednocześnie pozostać słabym człowiekiem.