On, którego śmierć nie dotyczy... Droga Krzyżowa
Tak łatwo wydać wyrok na Boga. Skazać Go na śmierć. Nie trzeba dokumentów, urzędów, podpisów. Wystarczy jedna decyzja – jak wyrok. Potem w tył zwrot i umycie rąk.
A Bóg w swoim szaleństwie się na to godzi. Nawet nie otwiera ust, jak baranek na rzeź prowadzony. Ten, który przyszedł dać nam życie, sam własne oddaje. To jedyna droga, którą konsekwentnie przejdzie aż do samego końca. Nie zawróci.
Belka Go przygniata. Waży tyle, ile całe zło tego świata. Każdy mój grzech składa się na ten ciężar. A On je wszystkie dźwiga. Wstaje. Idzie dalej...